poniedziałek, 3 grudnia 2012

Charlotte Brontë – Profesor



Dziewiętnastowieczna Anglia słynęła z purytanizmu, pracowitości i sztywno ustalonych zasad współżycia z innymi obywatelami. Jasno określone stosunki zależności między członkami rodziny, niemal niemożliwa do przeskoczenia hierarchia i szeroko rozumiana kastowość. Niuanse i dosadność. Nie wszyscy odnajdywali się w takich układach – jednym z takich nieprzystosowanych jest bohater debiutanckiej (choć sprzed ponad stu lat) powieści Charlotte Brontë– Profesor.
William Cromsworth jest z pochodzenia arystokratą. Oznacza to że ma on swoje korzenie, dumę i honor. To zestawienie powoduje w nim rozdarcie – z jednej strony jest związany swoim pochodzeniem z Anglią; z drugiej – wymienione już wcześniej honor i duma nie pozwalają mu zostać na łasce i niełasce swojego brata  - właściciela dobrze prosperującej kancelarii. Ich rozstanie jest naznaczone przez jednego z członków salonu miejskiego – lepiej sytuowany brat zostaje oskarżony o wyzyskiwanie swojej najbliższej rodziny. Powoduje to kłótnię; ta – dosyć brutalne zwolnienie Williama. Jednak przysługa ta, mimo iż pozornie lwia, okazuje się być najlepszą, jaką mógł przyjąć bohater. Udaje się on do krajów Beneluksu z listem polecającym od swego wstawiennika. Znajduje tam szybko pracę w jednej ze szkół z internatem. Miejscu utrwalania ładu, ale i ogromnej dbałości o zachowanie ładu i pozoru.
Brontë jest znakomitą obserwatorką – opisy purytanizmu i jego hipokryzji wychodzą daleko poza oczekiwania czytelnika. Jej bohaterowie są reprezentantami konkretnych postaw – w większości piętnowanych. W Profesorze pojawiają się zatem: zdegenerowany szlachcic-neokapitalista, hołdujący ideałom nadchodzącego kapitalizmu zubożały szlachcic odrzucony przez swoje środowisko, sierota o mieszanych korzeniach, zblazowany angielski arystokrata i snująca intrygi przełożona. Wchodząc ze sobą w niespodziewane interakcje pokazują oni przywary purytanizmu i fałszywej moralności opartej o plotkę. W książce wielokrotnie pojawiają się wspomnienia o rozgrywkach między poszczególnymi postaciami, jednak nie jest to informacja przekazywana wprost – siłą stają się tu niedomówienia i sugestie, a pytający wprost uważani są za źle wychowanych. A za takiego niejednokrotnie jest wzięty główny bohater.
Książka pomimo swojej demaskującej roli, jest opowieścią o miłości i przyjaźni. Pozór ten jest o tyle ciekawy, o ile jest kryje prawdziwe intencje bohaterów pod przykrywką niechęci i konwencji. Buduje to ciekawy obraz epoki opartej o pozy i hipokryzję. Ciekawym wątkiem tej książki jest związanie się głównego bohatera z osobą nie posiadającą posagu, ale i też nie będącą w żaden sposób mu zeswataną. Pokazuje to nadchodzenie nowych czasów – wolnych od pojęć takich jak kojarzenie par i konwenans. Czasów, których bohaterowie Brontë będą prekursorami.
Książka Profesor Charlotte Brontë znakomicie oddaje klimat późnej epoki wiktoriańskiej – pełnej niuansów i dyskryminacji. Zarazem zestawia to z otoczeniem katolickiego kontynentu, przez co stwarza nietuzinkowe analizy z pogranicza socjologii i teologii. Opisana świetnym językiem, bardzo konserwatywna proza przypadnie do gustu ceniącym sobie naprawdę dobrą i mądrą literaturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz