środa, 26 grudnia 2012

Lidia Ostałowska – Bolało jeszcze bardziej



Zbiory reportażowe cieszą się coraz większą popularnością. Wielość możliwości przy wyborze prasy codziennej i cotygodniowej zmusza czytelników do selekcji. Ta odbywa się często kosztem perełek znajdujących się pośród innych artykułów o tematyce niekoniecznie interesującej czytelnika. Jednak w przypadku Lidii Ostałowskiej nie ma żadnych ale, często pojawiających się przy tego typu reprodukcjach.
Bolało jeszcze bardziej jest opowieścią o traumie w dwunastu odsłonach. Każda z tych odsłon to reportaż opublikowany wcześniej w ramach Gazety Wyborczej lub dodatków do niej. Lidia Ostałowska przedstawia w świat obrzeży – ludzi odłączonych od szans na normalność, skazanych na porażkę i dotkniętych traumą. Każde z tych opisywanych przeżyć jest inne. Są to opowieści o życiu w blokowiskach, próbie wychodzenia z biedy, traumie kazirodztwa i dzieciobójstwa. Łączą je tylko dwie rzeczy – ciężar tematu i kunszt dziennikarski.
Mimo pozoru reportażu, autorka wychodzi poza utarte schematy gatunkowe i poszukuje nowych metod opisu. Zahacza przy tym o formułę zbliżoną do opowiadań – tworzy ona opowieści, oparte o własne obserwacje i rozmowy. Apogeum takiego podejścia pojawia się w tekście Z tatą. W praktyce jest to realistyczna opowieść pierwszoosobowa której nie brakuje niczego do uznania jej za krótką formę narracyjną. Z drugiej strony – są znakomite felietony o sprawach głośnych – śmierci Magika i rodzinie mordującej swoje nowonarodzone dzieci. Mimo faktu niezaprzeczalnej bezstronności, Ostałowska w tych tekstach jest szalenie restrykcyjna. Skupia się wyłącznie na kwestii opisywanego problemu; relacje przez nią tworzone są surowe. Pozwala sobie jedynie na dostosowanie formy i języka do przedmiotu opisu, co widać w reportażu opisującym historię lidera Paktofoniki; świadczy to o kunszcie i słuchu językowym autorki.
Nie da się zaprzeczyć temu, iż obserwowane przez Ostałowską obrazy są smutne. Dotykają obrzeży, obszarów najchętniej pomijanych i pozostawianych bez ingerencji. Stara się ona w tych sytuacjach dostrzec początek problemu, a nie tylko jego konsekwencje. Drąży i nie stawia żadnych tez obarczających swoich rozmówców. Poszukuje prawdy i nie waha się prezentować jej najmniej estetycznego oblicza, o ile ono najbliższe prawdzie.
Mozaika tworzona przez Lidię Ostałowską jest bolesna. Nie oznacza to jednak że jest zafałszowana – bolesna autentyczność sprawia że czytelnik ma wrażenie stąpania po potłuczonym szkle; różnokolorowym, rozbitym, pozostawiającym odłamki i trudnym do usunięcia. Nie zmienia to jednego pewnika – Bolało jeszcze bardziej jest prezentacją najlepszego polskiego dziennikarstwa. Najlepszego, bo bolesnego i pochylającego się nad tym, co czytelnik zostawiłby za sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz