poniedziałek, 22 lutego 2016

Ayaan Hirsi Ali – Heretyczka



Islam jako religia wpisał się niezbyt chlubnie w historię Europy i świata. Nie poprawiły tego wydarzenia z ostatniej dekady ani doniesienia medialne o coraz silniejszej polaryzacji religijnej w krajach Bliskiego Wschodu. Ważnym głosem, który może przybliżyć niezaznajomionym z licznymi niuansami tej religii, jest niedawno wydana książka Ayaan Hirsi Ali zatytułowana – nie na darmo – Heretyczka

Należy zaznaczyć na początku, że nie jest to publicystyka – książka ta jest w rzeczywistości opracowaniem z pogranicza nauki i eseistyki naukowej, głównie za sprawą przedstawionego w niej aparatu analitycznego oraz rozbudowanych przypisów. Jednak tym, co pozwala jej zbliżyć się do obszaru przyjaźniejszego przeciętnemu czytelnikowi jest język; Heretyczka napisana jest żywo i przejrzyście, a przez to przywodzi na myśl lekkość anglosaskiej eseistyki naukowej. 

Hirsi Ali przedstawia historię islamu oraz jej relacje z innymi religiami – judaizmem, chrześcijaństwem i kultami politeistycznymi z VII wieku po Chrystusie, które on zastąpił. Jako odstępczyni od tej religii posiada o wiele szerszy ogląd niż osoby niemające z nią żadnego kontaktu lub – paradoksalnie – mocno z nią związane. Przedstawia zarazem groźbę, jaką niesie utrzymanie, leżącej u podstaw islamu, idei plemienności w interpretacji Koranu – czy to na przykładzie zaostrzania szariatu w krajach muzułmańskich, czy to polaryzacji nauczania niektórych imamów, która prowadzić może do podjęcia przez uczniów walki zbrojnej z „niewiernymi”. 

Autorka przedstawia w książce rys historyczny, dystansuje się od traktowania omawianej religii jako pokojowej oraz pokazuje zróżnicowanie narracji w obrębie przyjętej formy Koranu. Ciekawą konstatacją autorki jest stwierdzenie, że nie ma czegoś takiego jak ujednolicona lub zinstytucjonalizowana „wersja” islamu. Jej brak utrudnia znalezienie podobnego punktu odniesienia jak chociażby Rzym dla katolicyzmu, a przez to – niemożliwe jest wskazanie jednej i właściwej jej wersji. Decentralizacja ta umożliwia dowolność w interpretowaniu świętej księgi islamu; przedstawia też różne podejścia do niej i możliwe obszary wypaczeń. Jako przykład tego pokazuje nieprzystawalność „szkół” interpretacji – inaczej rozumie się niektóre zapisy we wspólnotach amerykańskich czy europejskich, a inaczej – chociażby w Państwie Islamskim. Autorka wielokrotnie podnosi potrzebę – a nawet konieczność – głębokiej reformy islamu, jednak zderza tę wizję z konserwatyzmem wyznawców i najsławniejszych nauczycieli, którzy sprzeciwiają się takiej zmianie. Wymienia kilka osób, które mogłyby zapoczątkować taką zmianę i często porównuje ich do Marcina Lutra: mają oni ideę, a zamiast szesnastowiecznych maszyn drukarskich mają media społecznościowe. Widzi przy tym ogromne ryzyko takich kroków – wielu reformatorów zostało „uciszonych” przez władze państw muzułmańskich, często na zawsze. 

Heretyczka nie jest książką łatwą, jednak jej wagi nie należy ignorować. Przedstawiona w niej historia jednej z najważniejszych religii na świecie nie jest zarazem tekstem wrogim, ale broniącym idei przed wypaczeniem (zatem – apologletycznym). Autorka sugeruje zmiany i pokazuje jak daleko zaszła interpretacja Koranu oparta wyłącznie na władzy mężczyzn. Co ciekawe – już samo zabranie przez nią głosu w tej sprawie może zostać uznane za akt… heretyzmu. Wadze tej książki nie przeszkadzają nawet pewne potknięcia w tłumaczeniu i odstępstwa od przyjętej terminologii (by na używaniu archaicznej formy imienia Mahometa). Na pewno warto po nią sięgnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz