Doświadczenia
graniczne i lęk przed nieznanym pasjonowały czytelników od lat – przyciągały
ich do lektury oraz, nierzadko, powodowały, że niektóre z książek były czytane
„pod stołem”. Atmosfera grozy miała nawet swoją ciekawą realizację, powieść
gotycką, oraz mistrza – Edgara Alana Poego. Wpisanie w te fabuły relacji władzy
jest ich znakomitym rozwinięciem. W tę stronę poszedł Paul Bowles w swojej, jak
to sam określił, „najlepszej prozie” – Ponad
światem.
W
powieści poznajemy parę małżeńską, która, nie bez podstaw, uważa się za
obieżyświatów. Pragną nowych doznań, jednak w rzeczywistości boją się tego, co
niezrozumiałe. Podczas jednej z wypraw spotykają Grovera – człowieka, o którym
trudno im powiedzieć cokolwiek – przyjmują jego zaproszenie do jego domu; podróż
tą traktują jak kolejną przygodę, jednak nie spodziewają się, że oni zostaną
wplątani w relacje zależności i staną się uzależnieni od swego nowego
„przyjaciela”. Wszystko to ma miejsce w onirycznej dżungli
południowoamerykańskiej, a doznania z nią związane podsycać będą środki
psychoaktywne podawane przez Grovera.
Ponad światem
posiada niesamowity klimat. Autorowi udaje się oddać odczucie zamknięcia i
intensyfikacji doznań – w niezwykły sposób fetyszyzuje on opisy urządzeń
grających, umiłowanych przez gospodarza pary małżeńskiej. Zanurza ich w
dźwiękach z całego świata i podsyca ciekawość coraz to nowych doznań. Jego
celem nie jest jednak uzależnienie swoich gości od środków odurzających lecz od
siebie – Grover pragnie panować nad swoimi ofiarami i stać się dla nich kimś na
kształt bóstwa. Książka ta zawiera też wiele wątków autobiograficznych
wiążących jej elementy z życiem autora, jak chociażby fakt fascynacji Bowlesa
twórczością muzyczną całego świata.
Warto
też pamiętać, że lata 60. były okresem poszukiwania doznań granicznych w
obliczu wypalenia realnością. Zjawiska podobne do tych opisanych w Ponad światem można znaleźć chociażby w
twórczości De Lillo (Americana) czy
Irvinga (wprawdzie nie „z epoki”, ale nawiązująca do tej tradycji W jednej osobie). Proza ta jest
przepełniona atmosferą grozy i beznadzieją – bohaterowie są zawieszeni w
strasznym świecie, z którego bardzo trudno uciec, a fundamentalna dla całej
opowieści relacja władzy dosyć szybko przeradza się w uzależnienie. Bohaterowie
są osamotnieni i nie mogą liczyć, jak w powieści gotyckiej, na przybycie
oswobodziciela – kimkolwiek by on był. Zanurzenie dramatu postaci uzależnionych
jest wyraźnym odwołaniem do egzystencjalnego poczucia osamotnienia –
bohaterowie Ponad światem są zdani
wyłącznie na siebie, nie ma tu miejsca na władze potężniejsze niż… Grover.
Mroczna
proza Paula Bowlesa jest nie tylko tekstem, który ma przerażać i wzbudzać
niepokój. Autor łączy w Ponad światem
wątki związane z literaturą grozy i władzą, a przy tym utrzymuje całość opowieści
o małżeństwie w niesamowitej atmosferze niepewności mieszającej się z poczuciem
stopniowego ubezwłasnowolnienia. Po tę książkę z pewnością warto sięgnąć –
mimo, że nie straszy jak jeszcze mogłaby straszyć pół wieku temu, jednak jest
to wciąż znakomita proza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz