Biografie wypada pisać po śmierci ich bohatera.
Ta klauzula otwiera archiwa, a zamyka twór, jakim było życie – zwłaszcza
twórcze. Jedna z najważniejszych biografii na polskim rynku – opowieść Andrzeja
Franaszka o Czesławie Miłoszu, mogła powstać i w pełni wybrzmieć dopiero po
przejściu Noblisty na tamten świat. Podobnie sprawa się ma z Williamem
Styronem, jednym z najważniejszych pisarzy amerykańskich XX wieku, którego
dorobek i postać sportretowała jego córka – Alexandra. Udało jej się stworzyć
osobistą opowieść o ojcu – człowieku trudnym, szarganym atakami depresji i
problemami z używkami – która jest świetnym podsumowaniem jego dorobku, ale też
i nowym, uzupełniającym go tekstem.
Autorka zaczyna swą opowieść w chwili
śmierci ojca – punktem wyjścia jest powrót z jego pogrzebu, otwarcie testamentu
i porządkowanie notatek. Ten ostatni element przedstawia ona jako mający
największy wpływ na powstanie książki. W pudłach odnajduje ona dzienniki,
niepublikowane zapiski ojca, ale i odpowiedź na wiele niewiadomych, które
pojawiły się zarówno w czasie życia pod jednym dachem, jak i czasie jej
dorosłości. Portretuje Styrona na tle szczególnej epoki buntu i lęku, pokazuje
go jako osobę przepełnioną obawami przed przyszłością, ale zarazem dokonującą
codziennie niemal heroicznego aktu podjęcia pracy i w miarę normalnego
funkcjonowania. Opisując atmosferę domu podpiera się jego zapiskami, które
dopowiadają to, czego autocenzura nie pozwoliła mu zamieścić w Esejach o depresji czy w Hawany w Camelocie.
Książka ta nie skupia się jednak
wyłącznie na postaci pisarza; dużo w niej samej autorki – przez swój pryzmat
opisuje ona wiele zachowań ojca. Tekst ten stanowi również ciekawy dokument
czasów, w których przyszło żyć rodzinie Styronów. Przedstawia towarzyskie
uwikłania, losy młodego pisarza, który stał się, dzięki swojemu talentowi i
pracy, niejako self-made manem.
Dozuje złe wspomnienia na rzecz stworzenia pośmiertnego monumentu, który
wprawdzie posiada pewne pęknięcia, jednak ma wpasowywać się w legendę jej ojca.
Sygnalizuje powstanie wielu utworów, do tej pory nieopublikowanych, a które
były mocnymi akcentami w jego pracy twórczej. Przedstawia zmagania z krytyką
literacką, wrażliwość na nią staje się papierkiem lakmusowym, który pokazuje
zbliżanie się Williama do niebezpiecznej czarnej
toni melancholii. Nie dokonuje przy tym aktu martyrologizacji ojca –
pokazuje ważnych ludzi z jego otoczenia, którzy, na tyle, na ile mogli, starali
się mu pomóc w wyjściu ze stanu bliskiego załamaniu.
Oczami
córki autorstwa
Alexandry Styron jest znakomitym tekstem, który przedstawia drugą stronę
zwierciadła, jakim jest niemal każda twórczość; pokazuje, na podstawie
dzienników i osobistych doświadczeń, co kryje się pod srebrem autocenzury autorskiej pisarza, którego eseistyczne ja dopuściło czytelników do niektórych
obszarów życia, jednak pozostawiło przy tym więcej znaków zapytania niż
odpowiedzi. Styron jest taką
odpowiedzią; jak łatwo się domyślić – niepełną, jednak na tyle ważną, że
dopuszcza ona odbiorców tekstów amerykańskiego prozaika bliżej niż on sam tego
dokonał za swego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz