środa, 25 czerwca 2014

Joanna Bator - Rekin w parku Yoyogi



Fascynacja kulturami orientu została zaszczepiona przez romantyzm – była to odpowiedź na odkrycia geograficzne oraz wzrost potrzeb duchowych, które nie były zaspokajane przez znane, staroświatowe wierzenia. Powiew nowoczesności, który przybył do Japonii pod koniec XIX wieku sprawił, że ta autonomiczna wyspa stała się otwarta na podróżników z Europy i Ameryki. Przyciągała ich swoją egzotyką i tajemniczością; nie przystawała niemal do tego, co znali wychowani w kulturze, u której podstaw leżał święty Tomasz z Akwinu i Tomasz Luter. Szybko stała się popularna, jednak jej popkulturowa, folklorystyczna wersja szybko przysłoniła faktyczne źródło tradycji. Jest jednak wielu pasjonatów, którzy nie zadowalają się Ostatnim samurajem i Wyznaniami gejszy, lecz drążą dalej. Do takich podróżników należy Joanna Bator, a jej opowieść o Kraju Wschodzącego Słońca jest zamknięta w zbiorze felietonów Rekin w parku Yoyogi.
Laureatka ubiegłorocznej Nike opisuje Japonię z perspektywy stałej bywalczyni, która czuje się tam jak u siebie. Doświadczyła kultury, przeszła okres fascynacji i usiłuje przedrzeć się przez fasadę przeznaczoną dla turystów i doświadczyć (bądź poznać) te elementy kultury, które decydują o takim, a nie innym postrzeganiu Wyspy. W kolejnych esejach proponuje swoim czytelnikom podróż do ukrytych źródeł, a przy tym prezentuje własną  interpretację kultury japońskiej. Opisuje sytuację w chwili kataklizmu, który doprowadził do awarii elektrowni w Fukuszimie; pisze przede wszystkim o ludziach, niesamowitej dyscyplinie, jaką się odznaczają, ale i o indywidualnych tragediach, jakich doświadczyli autochtoni. Wbrew ostrzeżeniom o zagrożeniu skażeniem nie ucieka, lecz zostaje by obserwować. Właśnie taką postawę chce prezentować w swoich tekstach – flâneura, który nie pozwala się zwieść, lecz pragnie poznać istotę.
Bator w swoich teksach wciąż chodzi, przemieszcza się, jednak cały czas obserwuje: ludzi, zjawiska, obrazy. Pokazuje daleko posuniętą niezależność Japonii, ale zarazem dochodzi do wniosku, że autonomia (bądź autarkiczność) tego kraju jest tak daleko posunięta, że to osoba ze Starego Kontynentu staje się pewną atrakcją. Reaguje alergicznie na hałaśliwych turystów i odżegnuje się od ich zachowań. Właśnie w tym miejscu pojawia się element, który może być niepokojący lub drażniący – autorka sięga po chwyty retoryczne, które zdają się wartościować te dwie, odmienne kultury. Wydaje się mówić, że to kultura Japonii jest lepsza od Europejskiej. Ta przewrotność może drażnić – nawet gdy autorka w tekstach tworzy swój własny, dosyć intymny (jak to sugeruje niemal wciąż) obraz Japonii.
Zapraszając w podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni, Bator prezentuje swoją własną wizję tego miejsca – jego kultury, osób i usadawia ją niejako w opozycji wobec tego, co jej znane. Tworzy ścieżkę wbrew popkulturze i, mimo, że czasem się z nią krzyżuje, wyraźnie wartościuje oba nurty. Mimo tego książka ta zabiera czytelnika w niezwykle interesującą podróż do odległego kraju i nie zmusza do zadowolenia się tym, co można zobaczyć na ekranach kin. Napisana z lekkością godną pisarki wciąga i pozwala lepiej zrozumieć chociażby (fasadową) układność i permanentną sympatię Japończyków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz