Michalina Wisłocka była postacią niezwykle ważną dla polskiej seksuologii. Autorka Sztuki kochania – pierwszej książki tak odważnie i merytorycznie traktującej o ars amandi – nie miała jednak prostego życia. Tę niełatwą historię stara się odrysować Violetta Ozminkowski w biografii Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki.
Początek
tej opowieści jest w zasadzie na końcu książki. Autorka wspomina chwilę, w
której niespodzianie spadło na nią i na córkę Wisłockiej pudło z dziennikami
bohaterki tej książki. Również – dzięki nim – pozycja ta jest wzbogacona o
obszerne ustępy wyjęte z jej, nierzadko intymnych, zapisków. Jak się okazuje –
stanowią one jeden z głosów, którym Ozminkowski pozwala opisywać sławną
ginekolożkę. Jest to bowiem biografia, w której przeplatają się liczne głosy,
które łączą się w jedną opowieść.
Wisłocka
jest przedstawiona jako postać złożona, której życie było związane z ciągłym
zmaganiem się ze sobą i przeciwnościami. Na jej przykładzie pokazana jest słaba
pozycja kobiety niemal we wszystkich sferach życia; jest to zabieg posiadający
podwójne dno, gdyż naszkicowana na tym tle bohaterka klaruje się jako postać
niezwykle silna i zdeterminowana, gotowa poświęcić wiele by osiągnąć zamierzony
cel. Dowodzą tego najlepiej jej perypetie naukowe w silnie zmaskulinizowanym
środowisku lekarskim powojnia oraz potyczki z cenzurą związane z procesem
wydawniczym jej debiutanckiego opus magnum (jakkolwiek paradoksalnie to
brzmi) – Sztuki kochania.
Wspomniana
polifoniczność tej książki daje ciekawy efekt: pozwala na pokazanie Wisłockiej
w relacji z innymi. Jej sylwetka odrysowywana jest w relacjach, do informacji o
których udało się dotrzeć autorce. Narracja książki, oparta na sporej bazie
faktograficznej, jest kolejnym głosem, a ostatnim z nich, najcenniejszym, jest
pobrzmiewający z dzienników i nagrań głos samej Michaliny Wisłockiej.
Ozminkowski udało się przepleść wszystkie odcienie tych opowieści i stworzyć z
nich zwartą i przejrzystą książkę.
Mimo
tego trudno się oprzeć wrażeniu, że jest to swego rodzaju pomnik postawiony
autorce niezwykle ważnych dla polskiej seksuologii książek. Monument ten sprawia
wrażenie tak gęsto pokrytego pęknięciami, że aż monolitycznego w swoim
rozbiciu. Jest to z wyraźny zabieg autorki i wierność koncepcji, jednak takie
prowadzenie opowieści nie wszystkim może przypaść to do gustu. Warto przy tym
pamiętać, że książka ta jest biografią nowoczesną, przedstawiająca
postać przez pryzmat jej działań i dorobku.
Również ścieżki, którymi chce
poruszać się autorka, są nieco oddalone od znanych faktów z biografii
Wisłockiej. Wprawdzie porusza się wciąż wokół pewników takich jak nieszczęśliwe
małżeństwo czy ciągła walka o godziwy byt, jednak pokazuje inne kwestie ważne
dla Wisłockiej, ale też przedstawicieli jej pokolenia – uwikłanego w wojnę,
dotkniętego traumą, ale zarazem pokolenia, które miało wiele szans. Tego typu
perspektywy zawarte w biografiach nie są częste, a ich wprowadzenie w życie –
bywa ryzykowne. W biografii autorstwa Ozminkowski – wyszło znakomicie.
Michalina
Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki
jest biografią nietuzinkową. Opisana w niej jest postać ciekawa i ważna, jednak
niejednoznczną. I tę, trudną do uchwycenia niejednoznaczność, przedstawia
Violetta Ozminkowski. W znakomity sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz