czwartek, 6 listopada 2014

Violetta Ozminkowski - Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki



Michalina Wisłocka była postacią niezwykle ważną dla polskiej seksuologii. Autorka Sztuki kochania – pierwszej książki tak odważnie i merytorycznie traktującej o ars amandi – nie miała jednak prostego życia. Tę niełatwą historię stara się odrysować Violetta Ozminkowski w biografii Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki



Początek tej opowieści jest w zasadzie na końcu książki. Autorka wspomina chwilę, w której niespodzianie spadło na nią i na córkę Wisłockiej pudło z dziennikami bohaterki tej książki. Również – dzięki nim – pozycja ta jest wzbogacona o obszerne ustępy wyjęte z jej, nierzadko intymnych, zapisków. Jak się okazuje – stanowią one jeden z głosów, którym Ozminkowski pozwala opisywać sławną ginekolożkę. Jest to bowiem biografia, w której przeplatają się liczne głosy, które łączą się w jedną opowieść.


Wisłocka jest przedstawiona jako postać złożona, której życie było związane z ciągłym zmaganiem się ze sobą i przeciwnościami. Na jej przykładzie pokazana jest słaba pozycja kobiety niemal we wszystkich sferach życia; jest to zabieg posiadający podwójne dno, gdyż naszkicowana na tym tle bohaterka klaruje się jako postać niezwykle silna i zdeterminowana, gotowa poświęcić wiele by osiągnąć zamierzony cel. Dowodzą tego najlepiej jej perypetie naukowe w silnie zmaskulinizowanym środowisku lekarskim powojnia oraz potyczki z cenzurą związane z procesem wydawniczym jej debiutanckiego opus magnum (jakkolwiek paradoksalnie to brzmi) – Sztuki kochania. 


Wspomniana polifoniczność tej książki daje ciekawy efekt: pozwala na pokazanie Wisłockiej w relacji z innymi. Jej sylwetka odrysowywana jest w relacjach, do informacji o których udało się dotrzeć autorce. Narracja książki, oparta na sporej bazie faktograficznej, jest kolejnym głosem, a ostatnim z nich, najcenniejszym, jest pobrzmiewający z dzienników i nagrań głos samej Michaliny Wisłockiej. Ozminkowski udało się przepleść wszystkie odcienie tych opowieści i stworzyć z nich zwartą i przejrzystą książkę. 


Mimo tego trudno się oprzeć wrażeniu, że jest to swego rodzaju pomnik postawiony autorce niezwykle ważnych dla polskiej seksuologii książek. Monument ten sprawia wrażenie tak gęsto pokrytego pęknięciami, że aż monolitycznego w swoim rozbiciu. Jest to z wyraźny zabieg autorki i wierność koncepcji, jednak takie prowadzenie opowieści nie wszystkim może przypaść to do gustu. Warto przy tym pamiętać, że książka ta jest biografią nowoczesną, przedstawiająca postać przez pryzmat jej działań i dorobku. 

Również ścieżki, którymi chce poruszać się autorka, są nieco oddalone od znanych faktów z biografii Wisłockiej. Wprawdzie porusza się wciąż wokół pewników takich jak nieszczęśliwe małżeństwo czy ciągła walka o godziwy byt, jednak pokazuje inne kwestie ważne dla Wisłockiej, ale też przedstawicieli jej pokolenia – uwikłanego w wojnę, dotkniętego traumą, ale zarazem pokolenia, które miało wiele szans. Tego typu perspektywy zawarte w biografiach nie są częste, a ich wprowadzenie w życie – bywa ryzykowne. W biografii autorstwa Ozminkowski – wyszło znakomicie. 


Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki jest biografią nietuzinkową. Opisana w niej jest postać ciekawa i ważna, jednak niejednoznczną. I tę, trudną do uchwycenia niejednoznaczność, przedstawia Violetta Ozminkowski. W znakomity sposób.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz