Specyfika literatury pochodzącej spoza kręgu europejskiego daje się we znaki tym, którzy usiłują przyłożyć tą samą miarę do utworów pochodzących chociażby spod pióra Mo Yana. Tym, co przykuwa wzrok jest ciekawy wstęp do niedawno wydanej prozy noblisty zatytułowanej bum!. Dotyczy on powieści jako pewnego tworu, który musi posiadać pokaźna objętość. Tak jak opowieść o Luo Xiaotongu.
Mamy
zatem dwie, równolegle prowadzone narracje, które opisują życie wspomnianego
bohatera w różnych momentach. Pierwsza z nici snuje się powoli pod dachem
świątyni, w której nauki pobiera już nie taki młody Luo; opowiada on swemu
mistrzowi o czasach minionych, tworząc opowieść o sobie, która przechodzi
płynnie w historię z czasów dziecięcych. To zawieszenie książki na dwóch
filarach pozwala na utrzymanie uwagi czytelnika, ale też sprawia, że opowieść
jest świeża, a uwaga czytelnika jest wciąż stymulowana (również przez nazwanie
kolejnych rozdziałów wystrzałami).
Narrator bum! oprowadza czytelników
po chińskiej prowincji, która, mimo elektryfikacji, niewiele różni się od stanu
sprzed lat; miejsca, w którym żadne z praw nie jest w pełni ważne. Pięść przebijać
tu może gombrowiczowski palic;
wolność, nawet sponiewierana i pozbawiona poważania, nie przejmuje się faktem,
że zbierane pieniądze są oblane moczem. Prezentowany świat jest z jednej strony
okaleczony przez polityczne decyzje sprzed lat, a z drugiej – jest od nich na
tyle daleko, że z wytęsknieniem wyczekuje kolejnych reform rolnych i
kulturalnych, niemal jak Estragon Godota. Fetyszyzowane jest, jak niemal zawsze
u Mo Yana, jedzenie; jest ono oznaką prestiżu i władzy, lecz także narkotykiem
odbierającym rozum. Wyzwoleniem może być wybuch, który przynieść ma moździerz
znaleziony przez Luo na złomowisku; jest on czysty i gotowy do strzału, jednak,
jak cały ten świat, jest on ułomny – nie ma do niego amunicji.
Mo
Yan przedkłada czytelnikowi opowieść – długą, wielowarstwową, niejednoznaczną i
pełną ciekawych podtekstów – która potrafi wciągnąć, a przy tym nie zmęczyć. Dwubiegunowość
narracji oraz płynność przejść między kolejnymi fragmentami intrygującej
opowieści dają dużo radości z lektury. Wszak chyba o nią chodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz