wtorek, 5 maja 2015

Louis Young - Wciąż czekam



Powroty z wojny zawsze były ciężkie. Zwłaszcza powroty z Wielkiej Wojny. Temat ten wzięła na warsztat literacki Louisa Young, autorka niedawno wydanej prozy Wciąż czekam

Autorka przedstawia historię dwóch małżeństw, których losy przetyka pierwsza wojna światowa. Opisuje ich perypetie po powrocie mężczyzn do Wielkiej Brytanii i podejmowane przez nich próby powrotu do „normalnego” życia. Są to niełatwe „powroty” – nie tylko dlatego, że bohaterowie są poranieni przez wojnę (nie tylko fizycznie, ale i psychicznie), ale również dlatego, że kraj, do którego wracają po podpisaniu pokoju w lasku Compaigne jest inny niż ten, który opuścili parę lat wcześniej. Obie opowieści są naznaczone niemal ciągłą walką o przetrwanie – o ile w czasie wojny wiązało się to z walką z przeciwnikiem, który mógł zabić, o tyle w czasie pokoju muszą oni zmierzyć się z ogromnym bezrobociem i zapaścią na rynku po zatrzymaniu produkcji zbrojnej. Uwypuklenie tej perspektywy przemawia tylko na korzyść książki.

Young odmalowuje krajobraz powojennej Wielkiej Brytanii jako kraju, w którym doszło do niespodziewanej erupcji równouprawnienia. Wiele kobiet po zakończeniu wojny, a co za tym idzie – zakończeniu pracy w fabrykach wojskowych, nie chciało wracać do swoich domów i pełnić ponownie funkcję housewhifes. Naprzeciw tym pragnieniom wyszli sami mężczyźni – często dotknięci zespołem stresu pourazowego lub trwale okaleczeni, niemogący wrócić do normalności, wciąż nękani przez widma przeszłości. Tak ugruntowaną zamianę opisuje Young, jednak pozwala swoim męskim bohaterom cierpieć „w międzyczasie”, a ich żonom „wciąż czekać” na faktyczny powrót z wojny. 

Bohaterowie próbują znaleźć swoje miejsce w świecie po wojnie – szukają pracy, usiłują się utrzymać i zachować honor. Próbują też radzić sobie z obrażeniami na ciele i duchu. Young pozwala swoim bohaterom samodzielnie wracać do normalności, a by lepiej uchwycić poszczególne etapy tego procesu – zestawia doświadczenia bohaterek; rozmawiają one o „powrotach” swoich mężów, miejscach, w których oni są i do których zdają się wspólnie dążyć. Jedna z par udaje się w podróż poślubną i doświadczenia tej europejskiej wędrówki zdają się pełnić funkcję terapeutyczną. Wędrówka ta pokazuje też powojenną Europę w ciekawy sposób i ze świadomością zmiany, jaką przyniosła wojna. W tej części książki widać najwyraźniej, że opowieść stworzona przez Young charakteryzuje się niezwykłą wrażliwością, a jej język – pozostaje bardzo elastyczny. 

Wciąż czekam dotyka z jednej strony ważkiego historycznie tematu powrotów z Wielkie Wojny (której stulecie przypadało w 2014 roku), opisanego przez wielu pisarzy w sposób daleki od martyrologicznego (jak chociażby zrobił to Lemaitre). Z drugiej strony – to bardzo rzetelna proza obyczajowa, dotykająca uniwersalnego problemu powrotu z wojny, jednak w sposób skupiony na relacji, a nie na samych powracających. To naprawdę rzadkie spojrzenie. I nie można mieć wątpliwości, że po prozę Louis Young należy sięgnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz