środa, 14 grudnia 2011

Charles Bukowski – Fragmenty winem poplamionego notatnika



Modnym w ostatnim czasie wydaje się być wydawanie nieznanych do tej pory tekstów uznanych pisarzy. Widać to chociażby na przykładzie Orwela i czy Capote’a, których to teksty wyciągnięto z szuflady (bądź z pudełka) i pokazano światu. Taki proceder jest o tyle ciekawy, o ile rzuca nowe światło na autora lub przedstawia go z innej strony. Najczęściej wybory tekstów drugich okazują się być trafne, więc pozwala to na lepszy opis autora.
Bukowski kojarzony jest z obscenicznymi, częściowo autobiograficznymi opowiastkami o zblazowanym pisarzu, który za pomocą wdzięków niewiast różnego stanu i alkoholi różnego rodzaju próbuje jakoś zapełnić wewnętrzną pustkę. Nie da się zaprzeczyć – takie twierdzenie ma w sobie sporo prawdy. Jednak gdybyśmy spojrzeli na tego amerykańskiego pisarza inaczej niż z perspektywy pokolenia dekadentów połowy wieku, zauważylibyśmy niesamowicie cynicznego obserwatora świata, który nie żałuje nikomu ani niczemu. I właśnie takiego Bukowskiego serwuje czytelnikowi niedawno wydany zbiór tekstów pod szyldem Fragmentów winem poplamionego notatnika.
Po kilku opowiadaniach o mniej lub bardziej zblazowanym charakterze, w zbiorku pojawiają się świetne teksty krytyczne. Okraszone raczej przaśnym żartem tworzą w oku autora otoczkę cynika opowiadającego o literaturze ze szklaną szkockiej w ręku. Luźne rozważania na temat istoty literatury, postaci literata i stereotypów dotyczących ludzi pióra stają się motorem napędowych dumań swoistego pesymisty, jakim jednak pozostaje w tym zbiorze Bukowski. Dystans do mu współczesnych autorytetów pisarskich, niechęć wobec akademickości krytyki literackiej oraz oryginalne wróżenie przyszłości współczesnym autorowi pogłębia wrażenie kuluarowości, do jakiej wprowadza czytelnika amerykański prozaik.
Pomimo obecnych w zbiorze licznych tekstów mówiących o literaturze, pojawiają się też tu teksty na wskroś literackie. Opowieści prowadzone z perspektywy głównego bohatera są opowieściami o człowieku nieumiejącym znaleźć ani zrozumienia u innych ani swojego miejsca w życiu. Odnieść można wrażenie że Bukowski wciąż opowiada o tej samej postaci; spoglądając na nią z różnych stron i wypróbowując jej reakcje w różnych sytuacjach – czy to spotkania kółka młodych wierszokletów czy obiadu, na który został zaproszony przez córkę właścicielki odnajmowanego mieszkania – ukazuje bogactwo przeżyć, jakie może dostarczyć czytelnikowi literatura. Takie próbowanie się z materią tekstu daje wrażenie swoistej polifonii. Mimo tego wrażenia każda scena jest stworzona z dystansem do samego pisania. Trudno się dziwić, że postacie kreowane przez Bukowskiego zainspirowały scenarzystów Californication – pisarz-dandys będący psem na kobiety jest niezwykle wdzięcznym materiałem opisu.
Krótkość opowieści i szkiców krytycznoliterackich nadaje Fragmentom niepowtarzalnego uroku. Każdy z krótkich tekstów jest miniaturowym dziełem sztuki, które mimo iż cyniczne i dalekie od ugładzonego światka akademickiej literatury, fantastycznie wpisuje się w świat postmodernistycznego dekadentyzmu i poszukiwania własnej tożsamości twórczej. Dla fanów dobrej i wyrazistej literatury – pozycja obowiązkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz