poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Agata Napiórska – Jak oni pracują? Rozmowy z polskimi twórcami


Napisałem już na Facebooku trochę pochlebnych słów pod adresem tej książki i większość utrzymuję. Jak oni pracują to zbiór zgrabnych wywiadów z polskimi twórcami. Jest sympatycznie i przyjacielsko. Czasem osobiście, czasem przez Skype’a. Najczęściej na „Ty”, czasem „pan/pani”. Bywa że zamiast rozmowy jest wypowiedź bohatera. Generalnie – dobrze się to czyta. 

W sumie tylko tyle i aż tyle, bo rozmowy mają przyjemną i łatwą do przełknięcia formę. Może nie zmieszczą się jako wpis na fejsiku, ale jako notatka albo wpis na blogu… powinno być OK. I to ich wielki urok. Nie ma w nich przynudzania, mędrkowania, puszenia się. Jest konkret, który czasem umyka w typowych wywiadach prasowych. 

Do tego te rozmowy nie są o czymś konkretnym. Są o ogółach pracy twórczej, o kontekstach pisania, malowania, rysowania, (szeroko pojętej) kreacji. A teraz popatrz na wywiady z twórcami, które najczęściej znajdujesz w prasie – są PRZY OKAZJI książki, płyty, wernisażu. Mnie osobiście wkurza taka „konkretność” mówienia o sztuce. I nie ukrywam, że jarają mnie detale, które wyciąga autorka tej książki: miejsce pracy, rytm, codzienność. Jednym słowem – kontekst. Do tego podobają mi się małe relacje, jakie tworzy Agata Napiórska ze swoimi rozmówcami. Czuć miłą atmosferę tych rozmów na papierze – po autoryzacji, korekcie i tak dalej. Więc chyba wyszło nieźle.

Jeśli się zastanawiasz, po kiego grzyba rozmawiać z twórcami, których już odpytano milion razy, to… chyba teraz rozumiesz, dlaczego. Autorka pyta o detale warsztatu, co jest super, bo to one często decydują o kształcie książek. Do tego niemal każdy z rozmówców powtarza: praca, praca, praca. Wszyscy pokazują, że bez pracy lub przynajmniej próby zapanowania nad chaosem się po prostu nie da. I cieszę się, że te rozmowy jasno pokazują, że „ideał poety romantycznego”, natchnionego przez muzy, to bujda (ciekawostka – Adam M., znany autor Pana Tadeusza, potrafił siedzieć nad doborem słowa godzinami). 

Teraz jest moment w recenzji, w której szanujący się (i oczytany) recenzent napisze, że „hm… no… hurr, durrr… zabrakło XYZ”. Bo zabrakło. Mi tam kilku osób brakuje, ale i tak odpytanych jest masa, więc chowam swoje marudzenie w kieszeń. Wkurza za to pojawiające się niemal w każdym wywiadzie pytanie o wygranie w totka, które… po chwili namysłu ma sporo sensu. W końcu pokazuje, czy rozmówcy Napiórskiej to rzemieślnicy czy twórcy. Ale to taki detal pod rozwagę. 

Trochę tylko boleję nad dwiema rzeczami. Jeden: wybór złapanych twórców był uzależniony między innymi od poglądów (a raczej ich zgodności z poglądami redaktorki) i dostępności. Trochę tego nie kupuję, bo wydawało mi się zawsze, że tworzenie – w warstwie warsztatu, bo o to zaplecze w tych rozmowach chodzi – da się oddzielić od „poglądów”. Dwa: każdy z tekstów jest poprzedzony „wstępniakiem” Agaty Napiórskiej i czasem… widać pewne nastawienie do rozmówców. Detal, ale znowu, jakoś widać jakieś nastawienie (tak, wiem, czepiam się; tak mam). 

Moim zdaniem warto. Jak oni pracują to sympatyczne i w gruncie rzeczy inspirujące wywiady z naprawdę ciekawymi ludźmi. Jest konkretnie, jest ciekawie, nie ma nudy. Widać od początku, że pomysł na tę książkę Agata Napiórska wyciągnęła od Masona Curreya, do którego nawiązuje w posłowiu, ale skoro to dobra inspiracja, a taka książka by się przydała, to nie mam pytań. Więc jeśli szukasz jakiegoś dodatku do tego, co wiesz o swoim ulubionym twórcy, to… może warto się zainteresować? I poczytać też o innych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz