czwartek, 7 kwietnia 2016

Amos Oz, Fania Oz-Salzberger – Żydzi i słowa



Ktokolwiek zetknął się z literaturą izraelską zauważył zapewne dwie rzeczy: jakość przekładu (rzadko bowiem zdarzają się kiepskie przekłady z hebrajskiego) oraz dziwną skrupulatność opisów, w której detal łączy się  z estetyką. Takie elementy widać w prozie Grossmana, Nuevo czy Oza. To, co się za nimi kryje analizują ojciec i córka – uznany pisarz Amos Oz i akademiczka Fania Oz-Salzberger – w książce Żydzi i słowa

Niektórych może uderzyć credo autorów: są oni niewierzący, jednak starają się przybliżyć wagę słowa w kulturze żydowskiej. Skupiają się jednak nie tylko na religijnym wymiarze wszechogarniającego logos, ale wchodzą w kulturowe obszary jego działania. Sami zaznaczają, że książka nie jest próbą akademickiego podejścia do tematu, a jedynie luźnym esejem, w którym spostrzeżenia praktyków zderzają się z teorią i historią. 

Autorzy analizują pochodzenie kultu słowa w religii i tradycji semickiej, prowadzą czytelników przez dzieje i opatrują licznymi komentarzami wiedzę mniej lub bardziej znaną. Skupiając się chociażby na imionach wskazują wagę, jaką miało nazywanie osób czy rzeczy. Pokazuje to głębokie zakorzenienie w religii judaistycznej, w której znajomość imienia była równoznaczna ze znajomością konkretnej osoby. Ciekawa jest też kwestia edukacji, po trosze sprzężona z umiejętnościami czytania i odbioru tekstu – niemal każdy wyznawca judaizmu musiał rozumieć źródła pisane  i to niezależnie od tego, jak bogaty był jego księgozbiór.

Charakterystyka literatury izraelskiej buzuje niejako w tle, jednak opisywane w książce Ozów zjawiska są dla niej fundamentalne. Z jednej strony można stwierdzić, że znajomość znaczeń słów i ich odcieni jest obowiązkiem każdego wyrobnika słowa; z drugiej – nie należy zapominać, że ta umiejętność nie zawsze jest wyuczona, ale twórca mógł ją nabyć w trakcie swojego życia w sposób – poniekąd – naturalny. Również kultura czytania krótkich fragmentów Pisma w synagogach i ich analizowania pokazuje ogromny szacunek żydów do słowa – czy to pisanego, czy mówionego. 

Na te elementy zwraca uwagę duet autorski i pokazuje, w jaki sposób to właśnie edukacja kulturalna, skupiona na kultywowaniu bliskiego kontaktu z tekstem i znaczeniami w nim zawartymi może pomóc w pracy pisarskiej. Wszak jednym z jej kluczowych elementów są cyzelowane i redukcja, obowiązujące nawet najbardziej „przegadane” opowieści. To właśnie te umiejętności tworzą kolejne warstwy tekstu, pozwalają na zabawę znaczeniami i dodają nierzadko prozie drugiego dna. 

Pozycja ta jest nieco dwoista w obiorze. Czuję się zobowiązany o tym wspomnieć, ponieważ choć początkowo sprawia ona wrażenie nieco zbyt mocno akademickiej, zwłaszcza w historycznej części, to dosyć szybko nabiera polotu i lekkości, zwłaszcza we fragmentach, w których autorzy analizują poszczególne zjawiska. Widać w tym podejściu przenikanie się wielu szkół analizy tekstu – począwszy od historycznych (annales), poprzez close reading, a na analizach kontekstowych skończywszy. Ogromne brawa należą się autorom za to, że te przejścia są niemal niezauważalne – tekst jest spójny wewnętrznie i, co nie bez znaczenia, świetnie przełożony. Tu również – należy pogratulować Piotrowi Pazińskiemu świetnej pracy translatorskiej. 

Żydzi i słowa to książka nietuzinkowa. Jest ona – w mojej opinii – obowiązkową lekturą wszystkich miłośników prozy izraelskiej, zwłaszcza tych, którzy lubią się w nią zagłębić i zasmakować słowa. I mimo tego, że nie jest ona momentami łatwa dla czytelnika nienawykłego z wtrętami akademickimi, to przedstawia w sposób przejrzysty to, co stanowi kontekst świetnych próz pochodzących z tego kręgu kulturowego.

2 komentarze:

  1. Zapisuje sobie. interesują mnie takie książki;) dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Można znaleźć u Ciebie wiele perełek, o których nie miałam pojęcia, gratuluję!:)

    OdpowiedzUsuń