czwartek, 5 lutego 2015

Wojciech Szyda – Sicco


Męczeńska śmierć Wojciecha, biskupa czeskiego, stanowiła jedną z podwalin księstwa Bolesława Chrobrego. Relikwie niemal natychmiast ogłoszonego świętym stały się cennym artefaktem, który ugruntował pozycję biskupstwa gnieźnieńskiego w świecie katolickim.  Jako symbol wiary, święty Wojciech stał się też postacią, która budziła sprzeciw, czego dowodem były chociaż kontrowersje związane z obchodami tysiąclecia jego śmierci. Również osobliwe napięcie między dwoma patronami Polski – wspomnianym i świętym Stanisławem stać się mogło przyczyną sporów, których pokłosiem jest chociażby chęć dowiedzenia, który ze staropolskich dialektów jest tym, z którego wyklarował się współczesny język polski. Na tych „napiętych” relacjach bazuje Wojciech Szyda w swojej nowej książce Sicco.

Poznajemy zatem młodego człowieka, który ma na sumieniu bliżej niewyjaśnioną winę. Wyznacza sobie kolejne pokuty, piętnuje się samodzielnie za nieopisany niemal do końca książki akt świętokradztwa. Podejmuje się wreszcie zimowej opieki nad pensjonatem „Nadia”, położonym nieopodal miejsca, w którym zginął z rąk legendarnego Prusa święty Wojciech. Morderca nosił imię Sicco. Podobny przydomek przyjmuje główny bohater tej prozy. 

Związek między postacią głównego bohatera powieści Szydy i mordercą świętego Wojciecha wyjaśnia się stopniowo i jest główną osią opowieści. Mimo, że akcja rozgrywa się na przestrzeni lat, to skupia się na wydarzeniach mniej lub bardziej współczesnych. To w nich koncentruje się przeszłość, wskazują też kierunek rozwoju akcji. W tej opowieści przewija się wiele wątków i nawiązań do innych tekstów. 

Wszechobecny nastrój grozy przywodzi na myśl twórczość Edgara Alana Poego, a umieszczenie akcji w odosobnionym hotelu zimą kojarzy się ze znakomitym Lśnieniem Kinga lub którąś z jego ekranizacji. Również z niej Szyda zdaje się czerpać wiele inspiracji, jednak uderza w bardziej oniryczne tony. Pełno tu korowodów zjaw i lęku przed nieznanym. Pojawia się też tajemnicza nieznajoma, której obecność umiejscawia Sicco na granicy między szaleństwem a rzeczywistością. Buduje ciekawą atmosferę niepokoju i miesza w nią historię – czy to miejsca, czy to swoją – dzięki czemu udaje mu się spleść wiele nici w jedną, naprawdę intrygującą opowieść. Niestety – wiele wątków zdaje się być niedostatecznie wyzyskanych, jednak stanowić mogą one dobry punkt wyjścia do rozszerzenia tej powieści w przyszłości. Wtedy czytelnicy mogliby mieć do czynienia z książką wybitną. 

W formie pierwszego wydania Sicco jest naprawdę dobrą prozą fantastyczną – opowieść wciąga i intryguje, a niewątpliwa sprawność narracyjna Szydy spina wiele paradoksalnych wątków w jedną, niezwykle spójną całość. Jest to książka inna niż wcześniejsza Fausteria, jednak wciąż – bardzo dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz