wtorek, 6 stycznia 2015

Izabela Żukowska – Skazy



Tak zwany boom pamięciowy ma się coraz lepiej, czego dowodem zdają się być kolejne pozycje, które przywołują dawne historie i pokazują losy jednostek na tle dziejów. Ogromną wagę mają w tych opowieściach miejsca, będące istotnym tłem, a zarazem pełniące rolę milczących świadków upływu czasu. Tak też jest w niedawno wydanej prozie Izabeli Żukowskiej Skazy.

Autorka tworzy w swojej książce zacieśniający się węzeł fabuły skupionej wokół historii Gdańska i rodziny Hollenbachów. Historia zaczyna się w roku drugiego rozbioru Polski, gdy to bliżej jeszcze nikomu nieznany bohater pozbywa się ciała w jednym z kanałów nadmorskiego miasta. Potem, dosyć niespodzianie, akcja przenosi się do lat bliższych czytelnikowi, by po chwili ponownie przedstawić wydarzenia z przeszłości.

Taka pozornie chaotyczna forma prowadzenia narracji służy samej opowieści. Z jednej strony mamy wspomnianą już rodzinę Hollenbachów zamieszkującą Wolne Miasto Gdańsk; z drugiej – dojrzałą Katti, która wraca po latach do miasta, które opuściła w młodości. Ślady odnajdywane przez nią są rozwijane w przytaczanych historiach sprzed lat. Zabieg ten sprawia wrażenie dialogu czasów minionych ze współczesnością, który, dzięki konsekwentnemu prowadzeniu, jest bardzo mocną stroną książki. Warto nadmienić, że obarczone tytułową skazą historie, poza kwestiami rodzinnymi, łączą też niespokojne dzieje nadmorskiego miasta.

Autorce udało się przedstawić ludzkie charaktery zderzone z biegiem dziejów. Przedstawia nastroje panujące w Gdańsku podczas wojny polsko-bolszewickiej, klarowanie się proniemieckich i pronazistowskich sympatii w drugiej części dwudziestolecia zdają się być nie zawsze pamiętanymi kartami historii miasta portowego. W tle pojawia się również stocznia, Solidarność i przemiany, jednak wszystko to jest traktowane instrumentalnie – nadrzędnym celem tej prozy jest przedstawienie ludzi, którzy byli zmuszeni do zajęcia jakiegoś stanowiska i podjęcia działań.

Opowieść snuta przez Żukowską jest niezwykle przekonująca. Udało jej się stworzyć wrażenie odtwarzania historii, co nie jest, wbrew pozorom tak łatwe. Zbiera kolejne opowieści, które stanowią zwartą całość historii rodzinnej, a przy tym nie nuży czytelnika moralizatorstwem. Wszystko to sprawia, że Skazy są godną polecenia lekturą, nie tylko na podróż do najstarszego z trójmiejskich miast.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz