poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Stephen Hawking - Moja krótka historia



Fizycy i inni przedstawiciele nauk ścisłych uznawani są za osoby introwertyczne i skupione na zjawiskach mających niewiele wspólnego z codziennością. Zarazem wśród osób nigdy nie związanych z tymi dziedzinami pojawiał się głód wiedzy dotyczącej funkcjonowania świata i próby, odpowiednio uproszczonego, udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące kształtu wszechświata, którego częścią jest trzecia planeta od słońca. Zrozumiałego sformułowania takiej odpowiedzi podejmuje się od lat Steven Hawking, światowej sławy fizyk, który trafił z fizyką pod strzechy, a zarazem podniósł poziom świadomości społeczeństwa związanej z niepełnosprawnością. Jego autobiografia trafiła niedawno do księgarń. 

Steven Hawking prezentuje swoją opowieść o swoim życiu w sposób chronologiczny – zaczyna od pochodzenia swoich przodków, potem sięga do czasu lat dziecinnych, by wreszcie przejść do okresu, w którym wybory naukowe i życiowe zaczęły być dyktowane przez jego chorobę. Ceniony fizyk pokazuje siebie jako osobę zahartowaną w boju ze swoim ciałem, skłonną do kompromisów, ale też kierującą się rozsądkiem. Mimo pozornie neutralnego opisu wydarzeń z życia można odnieść wrażenie, że wszystko co robi autor jest odkupione ogromną pracą wewnętrzną, a nieustanna racjonalizacja działań i losu – metodą uwalniającą od widma szaleństwa. Ciekawe jest tu przedstawienie alternatywnej, opartej o wykalkulowane decyzje moralności – decyzja o rozstaniu z żoną była podjęta nie pod wpływem impulsu czy kryzysu wieku średniego, lecz z troski o utrzymanie rodziny po, jak mniemał naonczas fizyk, nieuchronnej śmierci w przeciągu kilku miesięcy. W swojej prozie nie narzeka, lecz patrzy, na tyle, na ile to możliwe, z umiarkowanym optymizmem w przyszłość – na swoim przykładzie pokazuje niesamowity rozwój technologii, która pozwala na utrzymanie, ale i ułatwienie życia osobom ciężko chorym i pozbawionym władzy w ciele. Wszak ta i kilka wcześniejszych pozycji Hawkinga powstało dzięki stale modernizowanym interfejsom komputerowym, które przetwarzając minimalne ruchy autora w słowa pozwalają mu komunikować się ze światem, a nawet występować publicznie (wszak otwierał on jedną z niedawnych paraolimpiad).

Moja krótka historia to faktycznie niedługa opowieść o człowieku – nieco monumentalna, jednak pokazująca hart ducha autora/bohatera. Sporo w niej elementów sprawiających wrażenie autokreacji, jednak jest to wada autobiografizmu. Hawking szanuje czas czytelników, a zarazem ma coś, czym chce się podzielić; można mu wybaczyć przy tym próbę stworzenia świeckiego utworu auto-hagiograficznego – wszak ma po temu pewne podstawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz