niedziela, 18 listopada 2012

Paolo Bacigalupi - Zatopione miasta




Książek katastroficznych na rynku zawsze było wiele. Ciekawość ludzka i tendencja do tworzenia hipotez zawsze były popularne. Im bardziej nietypowe rozwiązania proponowali autorzy książek, tym większą popularnością się cieszyli. Nietuzinkową, ale niezwykle ciekawą wizję świata przyszłości przedstawia Paolo  Bacigalupi.
Większość wydarzeń toczy się w oku trójki bohaterów – Mahalii, Mouse’a i Toola. Pierwsza z nich jest wyrzutkiem – nastoletnim dzieckiem Rozjemcy i amerykańskiej autochtonki. Drugi – jednym z lokalnych dzieciaków zdanych na siebie. Ostatni – to maszyna do zabijania; będący mieszanką genów zwierzęcych i ludzkich super żołnierz stworzony na potrzeby nowej wojny. Wydarzenia końca pewnej epoki rzucają ich na siebie i wywołują ciekawe interakcje. Echa przeszłości również nie przestają rozbrzmiewać – obecność Rozjemców głoszących hasła pacyfistyczne pozostawiła ogromne piętno na mieszkańcach tytułowych Zatopionych Miast – czy to przez zdeptanie nadziei po ich odejściu, czy przez stworzenie podatnego gruntu pod działanie różnorakich watażków.  
Tool zbiega z więzienia w którym trzymany był na potrzeby walk z dzikimi zwierzętami. Można by powiedzieć że jest gladiatorem przyszłości, jednak nie takie jest jego właściwe przeznaczenie. Gdy udaje mu się odzyskać wolność zostaje bardzo ciężko ranny w czasie walki z goniącymi go żołnierzami i ogromnym aligatorem. Znajdują go w stanie bliskim agonii Mahala i Mouse. Początkowo sądzą iż jest ona martwy i planują wyciąć mu zęby na sprzedaż. Jednak gdy okazuje się że źródło cennego łupu żyje – rozpoczyna się dramatyczna szamotanina. Dziewczynka zobowiązuje się do zorganizowania leków i pomocy rannemu Toolowi w zamian za darowanie życia Mouse’a. Plany te zostają pokrzyżowane przez pojawienie się w wiosce żołnierzy poszkodowanych w wyniku pogoni za hybrydą – Mahala wraz z opiekującym się nią lekarzem muszą pomóc tym z rannych, którzy mają szansę na przeżycie.
Akcja rozwija się ciekawie – książka nie nuży ani nie nastręcza się czytelnikowi jakimkolwiek moralizatorstwem. Bohaterowie mają swoją historię, jednak nie wszystko musi być opowiedziane. Narrator nie mówi o nich, ale pozwala im samym opowiadać o sobie. Buduje to znakomite wrażenie, zwłaszcza że ich historie są o tyle ciekawe co trudne. Pozostawiają dużo niedopowiedzeń, a to, co jest powiedziane, przeplata się z trudną historią lat minionych – czasem upadku względnego dobrobytu po wojnie, walk między watażkami i niespodziewanych zmian w zamieszkiwanym przez nich regionie.
Najciekawszą postacią jest tu Tool – jego imię jako znaczące znakomicie oddaje charakter nadany mu przez jego stwórców – jest on narzędziem. Stworzonym do walki i zabijania. Mimo tego okazuje się być interesującą postacią. Nie posiada dylematów moralnych ani wyrzutów sumienia, jednak jego logika pozbawiona skrupułów znakomicie kontrastuje z przepełnioną dylematami postacią Mahali, z którą to zmuszony jest współpracować. Wątpliwości bohaterów nie są spłycane ani banalizowane – nigdy nie można być do końca pewnym co wybiorą, jakie przeciwności ich spotkają, ani do czego zostaną wykorzystani. Autor łączy tu wiadomości związane z konfliktami w Afryce (dzieci-żołnierze) z cyberpunkową koncepcją świata dominowanego przez istoty udoskonalone ręką człowieka. Te syntezy nie są oczywiste, a ich autentyczność – wysoka.
Zatopione miasta zaskakują pozytywnie. Nie brakuje w nich krwi, ani wątpliwości związanych z jej rozlewem. Hipotetyczny opis przewartościowania świata przedstawiony jest dosadnie i interesująco. Jako opowieść o upadku i powstaniu władzy sprawdza się ona znakomicie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz