piątek, 10 sierpnia 2012

Orhan Pamuk - Inne kolory



Noblistów się nie krytykuje – pisze się na ich cześć peany, zachwyca się słowami przez nich napisanymi, wzoruje się na fabułach nagrodzonych powieści. Taki brak zdystansowania do dokonań pisarzy z literackiego Parnasu często skutkuje ślepym zachwytem w obliczu nagrody nadanej przez znane i mądre głowy. Jednak otwarty, humanistyczny (Montaigne’owski, rzekło by się) kontakt z dziełami noblistów może dać bardzo pozytywny efekt – poznajemy kunszt i piękno opowieści zawartych w słowach. Na takie doświadczenie otwierać może czytelnika książka tureckiego pisarza Orhana Pamuka Inne kolory.
Na wstępie należy zaznaczyć, że nie jest to książka fabularna ale zbiór esejów, felietonów, skrawków notatek, wspomnień i wywiadów, zakończony quasi-autobiograficznym opowiadaniem i przemówieniem wygłoszonym w Sztokholmie po otrzymaniu nagrody imienia wynalazcy dynamitu. Książka staje się przez to swoistym silva rerum – lasem rzeczy, gdyż gatunek eseju jest tak rozciągliwy, że mieszczą się w nim i posłowia poczynione w samolocie i graniczące z beletrystyką wspomnienia dotyczące wydarzeń minionych. Jedynym, wyraźnie dosyć dostrzeganym, wspólnym mianownikiem wszystkich tych tekstów jest twórczość Pamuka – czy to, co wpłynęło bezpośrednio na proces twórczy, czy to, co wpłynęło na niego jako autora, syna, brata, Turka czy obywatela.
W tym obszarze znajduje się wiele zapisków z podróży i dopowiedzeń (glos) dotyczących fascynacji literaturą (tu widać ogromny wpływ, do jakiego się przyznaje, a jaki miała na niego literatura rosyjska, niemiecka i francuska w osobach Tołstoja, Dostojewskiego, Manna i Montaigne’a). W tych tekstach przybliża czytelnikom swój szacunek do pisarzy w krajach upolitycznionych; ich obecność w tym zbiorze i otwarte przyznanie się do wpływu, jaki mieli oni na teksty noblisty może wskazywać na zbliżoną sytuację obywatelską, z jaką mieli okazję się zmierzyć mistrzowie i uczeń. W tekstach pojawia się wiele komentarzy do znanych utworów pisarza – wspomina o okolicznościach powstania, kontekście historycznym i politycznym (który też nie był bez znaczenia) książek.
Pamuk wielokrotnie wspomina o próbach wpłynięcia na jego twórczość ze strony władz i opozycji, ale i o kontrowersyjnej wypowiedzi na temat czystek etnicznych w pierwszych dekadach XX wieku, jakie dokonały się na ulicach Stambułu (ongi – Konstantynopola), a które ściągnęły na niego proces (jak wspomina – jeden z wielu).
Co ciekawe – wspomina też o (niepojętej w naszym kraju) otwartej reakcji obywateli na słowa pisarza – wiece i ostracyzm medialny nie są częstymi w Europie formami wyrażania swojej dezaprobaty wobec osoby pisarza (z powodu słów Miłosza o swojej wstydliwości z powodu bycia Polakiem nikt nie wychodził na ulice).
Teksty, często krótkie, odsłaniają proces twórczy – Pamuk zaprasza czytelników do swojej kuchni pisarskiej, którą jest pokój z setkami książek, a w którym tworzy (lub, jak to określa sam autor – pracuje). Wielokrotnie odsłania się on jako ojciec rodziny, człowiek uwikłany w relacje ze swoimi rodzicami i bratem. Stosunkuje się do biografizmu, jaki stosuje w pisanych opowieściach; nie odżegnuje się od stosowania fragmentów wyjętych ze swojego życia, ale przeczy dokładnemu przystosowywaniu historii z życia na potrzeby tych w książkach.
W zbiorze tekstów widoczna jest pewna dojrzałość, której nie da się dostrzec w tekstach młodszych autorów. Płynie z nich często mądrość charakterystyczna dla osób, które doszły do pewnego wieku i przeszły swoje w życiu. Nie ma w tych opowieściach zadęcia, jest ogromna ilość szczerości, pozbawiona fałszywej skromności, ale nacechowana przez przyznawanie się do pewnego wyrobienia. W ostatnim tekście w zbiorze (wygłoszonym w Sztokholmie) stwierdza, że literatura jest pisaniem o tym, co wszyscy wiedzą, ale nie pamiętają o tym. Widać to w tym zbiorze – jest on przepełniony pozornie prostą zadumą nad wieloma, niemal oczywistymi rzeczami takimi jak twórczość, lektura, humanizm, relacje z innymi, jednak okraszona jest nie silącą się na mądrość i dydaktykę zadumą; zadumą, która jest raczej zaproszeniem do współpracy niż wykładem wygłaszanym ex catedra.
W swojej lekturze tekstów jest w połowie drogi między Kunderą i jego otwartością na obcowanie z tekstem a Montaigne’m, od którego Pamuk wziął radość z lektury i poznawania czegoś nowego, rozsmakowywania się w tekście. Jest to humanistyczny sposób obcowania z dziełem, otwarty na to, co niesie ono w sobie, a nie za sobą; dostrzeganie współbrzmień i rzeczy niedopowiedzianych, a ukrytych w pewien sposób w tekście. Właśnie taka lektura pozbawia Pamuka z wszelkich zbędnych naleciałości teoretycznoliterackich – mimo wielokrotnie stosowanej terminologii bachtinowskiej, barthesowskiej czy też lacanowskiej nie pojawiają się w tekstach wywody będące podbudową pod ich tezy. Noblista pokazuje w ten sposób jak daleko od zbędnego przegadania powinna być literatura. Zbliża się tym samym do pomysłu Rymkiewicza, który twierdzi, że jedynie umysł młody i nieukształtowany potrzebuje metodologii by wdrożyć się w jakąś pracę; umysł dojrzały i stateczny sam wypracowuje swoje metody działania i według nich postępuje w wolności. W przypadku Pamuka widać niemal wzorcową realizację tego postulatu; niemniej – jest on niezwykle humanistyczny w swoim pisaniu. A brak jakiegokolwiek zadęcia ułatwia traktowanie go bardziej jako przyjacielskiego wujka niż złowrogiego belfra. Również jego słowa, pięknie ubierające świat w obrazy, są najwyższej miary – wywody są przejrzyste i zrozumiałe. A to nie jest częste u pisarzy.
Sama konstrukcja zbioru jest przemyślana – podzielony on jest na różnego rodzaju refleksje (czy to dotyczące literatury, czy też samego pisania albo podróży i spotkań z ludźmi), a furtką zamykającą wszystko jest wspomniany już tekst przemówienia wygłoszony na uroczystości wręczenia literackiej nagrody Nobla. W nim też zamyka się wiele twierdzeń, które wyraźnie konstruują jego spojrzenie na literaturę i jej tworzenie.
Inne kolory są zbiorem wielce zacnym i interesującym – nie lada gratką dla miłośników stambulskiego pisarza, jednak przydatną też jako podręcznik dobrego czytania i pisania. Błyskotliwa, mądra i pozbawiona zadęcia – tak można ją chyba podsumować. Z pewnością godna uwagi pozycja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz